Nasza niezwykła przygoda rozpoczęła się 16 października na dworcu obok szkoły. Wyruszyliśmy na lotnisko i po długim locie z przesiadką w Monachium dotarliśmy do Lizbony, skąd autokarem pojechaliśmy do Evory – naszego celu. Spędziliśmy tam 10 ciekawych dni. Można powiedzieć, że każdy z tych 10 dni był inny. Na sam początek poznaliśmy portugalskich kolegów, z którymi mieliśmy współpracować przy projekcie obejmującym tworzenie biura podróży i zaplanowanie wycieczki wokół Evory. Następnego dnia wspólnie z Portugalczykami zwiedziliśmy miasto i zaczęliśmy tworzyć ofertę. Oprócz pracy mieliśmy chwilę relaksu, czyli gry integracyjne (zajęcia sportowe, teatralne i wzajemne poznawanie się). Dodatkowo każdy z naszej polskiej grupy przedstawiał prezentacje o Polsce. Ciekawym doświadczeniem było niewątpliwie tworzenie wirtualnego słownika terminów turystycznych (słownik był portugalsko-angielsko-polski, więc było zabawnie). Bardzo utkwiły mi w głowie wycieczki. W sobotę pojechaliśmy do Monsaraz – średniowiecznego miasteczka przy granicy z Hiszpanią. Oczarowały nas piękne widoki na pola uprawne i charakterystyczne dla tego regionu (Alentejo) wioski. Następnego dnia zwiedziliśmy Lizbonę, w której zobaczyliśmy między innymi Pomnik Odkrywców, dzielnicę Expo i starą część miasta, pełną wąskich uliczek Alfamę.
Jednak oczywiście poza turystycznymi aktywnościami i ciężką pracą nad projektem zdobyliśmy kilka potrzebnych umiejętności. Osobiście mogę dodać, że poznałam kulturę portugalską, podszkoliłam angielski, a także w końcu nauczyłam się pracy w grupach i …. leciałam samolotem!
10 dni a tyle się działo… Szkoda, że tak szybko minęło…